Po rzuceniu okiem na powyższe, bardzo łatwo już ocenić, które z instrumentów mogą stać się częścią naszego portfela. Szukając bezpieczeństwa powinniśmy trzymać się z dala od akcji rynków wschodzących oraz surowców . Natomiast szukając maksymalizacji zysków historycznie najlepiej wypadły akcje USA, spekulacyjne obligacje z rynku europejskiego oraz nieruchomości.
Kontynuując nasz przykład i dodając do niego cel inwestycyjny (minimalną oczekiwaną stopę zwrotu):
Cel inwestycyjny: minimum 4% rocznie
Horyzont czasowy: długi
Tolerancja straty: średnia
Klasyfikacja ryzyka: średnia (3)
Odpowiednie instrumenty: Obligacje skarbowe, Obligacje korporacyjne BBB i wyżej (Obligacje korporacyjne USA), ETF akcji defensive (akcje sektora utilities USA), szerokiego rynku akcji krajów rozwiniętych (akcje USA) i rozwijających się (rynków wschodzących, akcje polskie), Obligacje spekulacyjne (EURO), REIT (nieruchomości).
W nawiasach zostały zamieszczone nazwy potoczne użyte w tabeli powyżej.
Jak widać z zestawienie wykreślone zostały obligacje skarbowe (obecnie obligacje skarbowe nie są w stanie przynieść stopy zwrotu na poziomie 4%), akcje rynków wschodzących oraz akcje polskie, które przynosiły średnio stopę zwrotu poniżej wymaganych 4%.
Dodać tu należy, że pod nieruchomościami kryje się szeroki indeks amerykańskich REIT-ów, a pod surowcami szeroki indeks surowców. Co to oznacza w praktyce? We wpisie W co inwestować? Przegląd wybranych aktywów ubiegłej dekady sprawdzałem zmiany cen nieruchomości w Polsce na podstawie danych GUS-u na podstawie cen za m2 w największych miastach w kraju. Wynik był zgoła inny niż w przypadku tu porównywanych REIT-ów – nieruchomości mierzone cenami za m2 w Polsce okazały się dużo bezpieczniejszą inwestycją niż chociażby obligacje korporacyjne USA. Co do surowców jednak wnioski były podobne, np. ceny ropy okazały się najbardziej zmiennymi.
Poniżej załączam również wizualną prezentację powyższych aktywów na przestrzeni ostatnich 10 lat: